Osoba, która wyszła z uzależnienia

 

Nawróciłem się, uwierzyłem w Boga, to on zmienił moje życie. Był moment, w którym się do niego zwróciłem, bo wiedziałem, że moje życie nie może tak dalej wyglądać i on wtedy się w nim pojawił i jest do dzisiaj. Zrozumiałem, że tylko Bóg może zmienić moje życie, złapałem się tego i tak jest do tej pory.
Żywa Biblioteka, to chyba część mojej terapii, kiedyś nie potrafiłem rozmawiać z ludźmi, wolałem załatwiać sprawy pięściami, teraz przychodzi mi to łatwiej, choć wciąż się tego uczę. Rozmowy z Czytelnikami sprawiły, że potrafię patrzeć drugiej osobie w oczy, odrzucić niepotrzebne emocje. Nie denerwuję się już, kiedy prowadzę rozmowę twarzą w twarz, co jak się przekonałem, jest trudniejsze od przemawiania do anonimowego tłumu.Wiem, że przez moje tatuaże,  jestem często odrzucany, są one w widocznych miejscach na twarzy i rękach, więc trudno je ukryć, trudno ukryć to, że moja przeszłość jakoś tam wiążę się z “kryminałem”. Myślę jednak, że jeśli ktoś decyduje się mnie poznać bliżej, to wie, jak długą drogę przeszedłem, jakim teraz jestem człowiekiem. Taka osoba zaczyna dzięki temu mnie  akceptować, patrzeć na mnie nie przez pryzmat tatuaży, ale mojego wnętrza.

Ludzie łatwo i szybko oceniają innych, często bezrefleksyjnie przyjmują pewne informacje, biorąc je za pewnik. Żywa Biblioteka daje im szansę poznania drugiego człowieka, zweryfikowania swoich poglądów, przełamania stereotypów.

Pamiętam swoją pierwszą Żywą Bibliotekę – siedziałem, rozglądałem się wokół, patrzyłem na tych wszystkich ludzi i zastanawiałem się, co ja tu właściwie robię. Gej? Transwestyta? To nie dla mnie myślałem, ja sam będąc częścią tego projektu, Żywą Książką nie akceptowałem pewnych grup społecznych, osób, mniejszości, ale to z czasem się zmieniło. Dostrzegłem, że to przecież są ludzie, tacy jak ja. I za to również mogę być wdzięczny Żywej Bibliotece, za zmianę mojego postrzegania, przełamanie stereotypów i uprzedzeń.